Nasz dom odwiedza eco krasnoludek Madżi. To niezwykły towarzysz naszych zadań. Ma mnóstwo pomysłów na świetną zabawę i drugie życie dla starych przedmiotów. Jeśli nas odwiedzicie na pewno się do Was odezwie :)
Kiedy pierwszy raz go zobaczyłam pił jeszcze mleko, z kubeczka wprawdzie ale jednak. .......a było to tak. W pewien wtorek, 5 lat temu siedziałam sobie w salonie na kanapie i pisałam co będzie nam potrzebne do naszych letnich zabaw, aż tu nagle na mój zeszyt coś kapnęło . Podniosłam głowę a tam, wielka, zielona plama na suficie.
Plama się powiększyła, w końcu więc zwyciężyłam zimowego leniuszka w sobie poszłam na górę, tam gdzie będziecie mieszkać w wakacje, żeby sprawdzić co to takiego. W korytarzu, przy lodówce był istny mały las. Drzewka i mech. Przyjrzałam się dokładnie był też taki jakby domek w drzewie. W środku małe pokoiki,w nich posłania wyłożone mchem a na samym środku plac zabaw dla dzieci zbudowany z misternie połączonych szyszek 🌲🌳🌲🌳.
Obok placyku, na samym środku tej budowli stała bardzo dziwna maszyna, mieniła się kolorami, bulgotała płynami i co rusz wystrzeliwała w powietrze śliczne drobinki brokatu. Wszystko to wyglądało na niezwykle ciekawe i dość małe na szczęście. Nie ukrywam, że moja praktyczna dusza zaczęła już myśleć jak pomieszczę tą dodatkową rodzinę z własnym drzewnym pokojem latem kiedy przyjedziecie na wakacje a wtedy nagle ..........wszystko zniknęło.
Na górze zupełnie nic, no to lecę na dół a plamy też nie ma . Pięknie, myślę sobie, to już jak nic wszystko to musiało mi się przyśnić niestety. 😟 Ale coś mnie jeszcze podkusiło pójść na górę znowu. Wchodzę, patrzę, drzewa nie ma ale na środku korytarza, dokładnie koło tej dużej skrzyni stoi ktoś bardzo mały. Stoi i chlipie a z oczu toczą się miniaturowe łezki.😪
No nie powiem żebym się ucieszyła, ale przecież to tylko dziecko, takie jak Wy. Nie można go tak zostawić. Podeszłam bliżej, Maluch wskoczył na podstawioną mu rękę i wytarł głośno nos w skrawek mojego rękawa. "Nie ma mamy - powiedział. Nie ma mamy
i chlipie i chlipie.
Zabrałam go na dół i dałam troszkę mleczka w nakrętce od butelki. Mleczko było ciepłe a maluszek zmęczony płaczem, po chwili więc spał już w mojej kieszeni. Otuliłam go ciepło rękawiczką i wyszłam na dwór karmić nasze zwierzęta Kozę Mesię, owieczkę Tiarę, świnki Kropkę, Łatkę, Wisienkę i Kruszynkę i króliczki.
Kiedy Malec w mojej kieszeni usłyszał beczenie Tiary zaraz przebudził się radosny i wyskoczył pomagać w obrządku, głównie zajął się głaskaniem każdego zwierzaka za uszkiem za co były mu bardzo wdzięczne i od razu zrobiły się bardzo cichutkie a on w zamian rozpoczął opowiadanie swojej historii.
Okazało się, że ma na imię Madżi i jest najmniejszym dzieckiem w rodzinie Krasnali Nieśmieciuszków. Oczywiście mama przypominała mu, żeby sam nie wychodził poza placyk zabaw, oczywiście nie posłuchał. Choć wiedział, że domek w każdej chwili może się przenieść w inne miejsce, zostawiając tych, którzy wyszli 😕
Teraz domek zniknął a on został bez rodziny. Martwiliśmy się wspólnie co tu począć. Pocieszałam go zapewniając, że na pewno rodzice wrócą po niego. Jednak on był pewien, że tak nie będzie. Wyobraźcie sobie Madżi oświadczył mi kategorycznie, że Nieśmieciuszki bardzo nie lubią ludzi. Przecież Wy i ja też jesteśmy ludźmi. To niemożliwe pomyślałam, przecież jesteście bardzo mili. 😇💙💗💚 .
Trochę zrobiło mi się przykro. Jednak zapytałam Madżiego dlaczego Nieśmieciuszki tak nas nie lubią ? I wiecie co odpowiedział, chodzi o śmieci. Nieśmieciuszki nie lubią śmieci, a niektórzy ludzie śmiecą bardzo dużo i nawet wyrzucają śmieci do lasu. No cóż nie wolno wyrzucać śmieci do lasu, miał rację prawda?
Madżi nie miał jednak racji w sprawie swoich rodziców, wrócili po niego i opowiedzieli nam wiele ciekawych historii. Powiedzieli też, że będą wracać do nas w lecie ze swoim zielonym domkiem. Może wtedy ich poznacie. Bardzo się ucieszyłam i machałam im na pożegnanie cała szczęśliwa a kiedy zniknęli pomyślałam.......... ciekawe jak ja znajdę ten zielony domek w lecie w ogrodzie pełnym zieleni? 🌿
Od tego czasu minęło już pięć lat, Madżi podrósł trochę i często odwiedza Glapki, latem zostawia nam listy i niespodzianki, wyznacza ego zadania do realizacji a w tym roku chce się z nami podzielić swoją nową pasją, tylko jeszcze nie chce zdradzić o co chodzi :)